Blog poświęcony postaci SługI Bożego Nino Baglieri, nazywanego Bożym Atletą. W jego życie było wpisane cierpienie, poszukiwanie sensu życia i zmaganie się o wiarę. To świadectwo wielkiej duchowej walki, która przynosi zwycięstwo nad ograniczeniami sparaliżowanego ciała, które zostaje wypełnione duchem życia. MODLITWA - ROZWAŻANIA - POEZJA
sobota, 4 sierpnia 2012
Prawdziwe uczucia (07.08.2006)
Bóg, moja moc, moja radość, moja Miłość, moje Życie.
Oto uczucia, które powinny być w sercu każdego człowieka i w moim sercu.
Moc płynie z Wiary w Boga, gdyż to On czyni słabych mocnymi i sprawia, że są oni zdolni do zmierzenia się ze wszystkimi trudnościami życia.
Prawie zawsze życie jest nieustanną próbą problemów lub cierpień; sami, naszą mocą nie podołamy niczemu, i jedynie przegramy, stracimy wszystko. Wiara jest dodatkową siłą, która czyni nas pogodnymi i radosnymi w doświadczeniach oraz silnymi w niesieniu ciężaru Krzyża.
Boże, Ty jesteś prawdziwą radością, nic na Świecie nie może dać Radości, którą może dać Bóg, także w największych cierpieniach serce przepełnia radość. Gdy Bóg jest w sercu, to musi być w nim Radość, ponieważ On jest źródłem Radości, Radością prawdziwą, Radością bez granic, Radością, którą znajdujesz we wszystkim, co Cię otacza, we wszystkim, co robisz, gdyż wszystko opowiada o Bogu: uśmiech dziecka, kolor i zapach kwiatów, morskie fale czy lot mewy, powietrze, którym oddychasz, ciepło słońca, pieszczota lub dłoń osoby, która chce Twego dobra.
Bóg jest wszędzie oraz w każdym bracie, który stoi obok Ciebie. Brat, który prosi Cię o czyn Miłosierdzia, słowo pocieszenia, trochę towarzystwa, oto Radość przynosi Ci Miłość. Kochać wszystkich i wszystko, ponieważ wyszło z Rąk Bożej Miłości tego Ojca, który z Miłości poświęcił Jednorodzonego Swojego Syna Jezusa, pozwalając Mu umrzeć na Krzyżu z Miłości do nas, aby zbawić tę niewierną i grzeszną ludzkość. Miłość prowadzi nas do kochania Życia, ponieważ jest Jego Darem.
Bóg stworzył nas z Miłości, Odkupił nas na Krzyżu z Miłości, z Miłości sprawia, że żyjemy.
Kochajmy Życie, przeżywajmy Życie jako cenny Dar, włączmy je w Jego Służbę i w służbę braci. Zużywajmy je dobrze, miejmy szacunek do naszego Życia i życia innych.
Nawet w największym Cierpieniu przeżywajmy Życie, kochajmy je do głębi, ponieważ podarowało nam je Życie Boga i pewnego dnia zapyta się nas o nie oraz zapyta się, jak je przeżyliśmy.
Miejmy dobre i Święte Uczucia, a z pewnością będziemy dobrymi Sługami, nosicielami Pokoju, Radości, Miłości oraz świadkami Jego Miłości.
Alleluja
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008,s. 136-137.]
sobota, 28 lipca 2012
środa, 4 lipca 2012
Dusza bez Ciała (10.07.2006)
Moje serce bije i Dusza żyje, wydaje się być więźniem tego chorego ciała. Patrzę na mój pokój, a myśl biegnie daleko, uwalniając się od mojego ducha, by osiągnąć każdy zakątek Świata. Ciało jest w tym więzieniu mojego pokoju, lecz Duch czyni mnie wolnym i mogę kroczyć po Drogach Świata, mogę objąć Świat nawet, jeśli moja ramiona nie poruszają się.
To wszystko jest dziełem Pana. To On daje mi życie, pozwala mi kroczyć stopami Miłości, świadectwa, stopami Braci, poprzez pisma, każdym środkiem, aby dotykać wszystkie serca. Kroczę po drogach Świata, mimo że, pozostaję w łóżku. Nie czuję się więźniem mojej choroby, myślą i modlitwą mogę dotrzeć dokądkolwiek, mogę pomóc wielu braciom spotkać Chrystusa, żeby Go poznali i Kochali.
Jaka radość czuć się użytecznym dla innych, Cierpienie jest skarbem nieocenionej wartości. Modlitwa, Cierpienie i Miłość są cenną monetą dla otrzymania Łaski Bożej dla braci, a ja jestem szczęśliwy z posiadania tej Monety. Doświadczam tego w każdej chwili, akceptując moje inwalidztwo, kochając moje ciało, które zużywa się powoli jako ofiara złożona na Ołtarzu mojego łóżka, która ciągle jest składana nieustannie Panu, dla Nawrócenia grzeszników i Zbawienia Dusz.
Ty Panie żyj we mnie i ja żyję w Tobie, dla Ciebie i z Tobą, dopóki Panie Ty będziesz chciał. To ciało umęczone cierpieniem, toczone ranami, to bezużyteczne ciało służy, aby dać Ci Chwałę, by zmieszać mocnych, mądrych. Ludzie pełni zdrowia, którzy przychodzą prosząc o pomoc tego, który już niczemu nie służy, ciało, które cierpi, które wybucha Radością i daje radość innym, ciało, które cierpi i woła do Świata, że Ty Jezu jesteś prawdziwą Radością. To słabe ciało Ty Jezu czynisz je silnym, ponieważ Twoja Łaska mnie wspiera i daje mi siłę, żeby wszystkim mówić, że Ty jesteś Drogą, mocą Słabych, Głosem tych, którzy Głosu nie mają. Ty Jezu dajesz Radość życia dla duszy, która mieszka w umarłym ciele. Ty jesteś w moim ciele, Panie, a to serce bije z miłości do Ciebie i do braci.
Do czego posłużyłoby mi ciało normalne i nie posiadać Ciebie Panie? Zginąłbym jak łódź, która dryfuje pośród spienionych fal, by rozbić się o skały.
Ty Panie dajesz sens mojemu życiu, nadajesz Wartość mojemu Cierpieniu, czynisz mnie światłem dla innych. Z grzesznika czynisz mnie świadkiem Twojej Miłości, a ja czuję się pożyteczny dla wielu, gdyż wiem, że mogę pomóc wielu braciom modlitwą i moim cierpieniem ofiarowanym z Miłości i z Miłością. I tak moje ciało ma wielką wartość, ponieważ poprzez nie mogę cierpieć i ofiarować dla Dusz. Wiem, że jeśli mi dajesz cierpieć dajesz mi także siłę, abym mógł cierpieć.
Jestem Twoim Panie, czyń ze mną, co zechcesz.
Nino Baglieri
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 140-141.]
niedziela, 1 lipca 2012
Testament Duchowy w Biuletynie RS
W najnowszym numerze salezjańskiego Biuletynu Inspektorii św. Wojciecha w Pile "Rodzina Salezjańska" ukazał się tekst "Testamentu Duchowego" Nino Baglieri (BRS s. 16-18). Dzięki temu kolejna grupa osób, członków Rodziny Salezjańskiej oraz ich krewnych i przyjaciół będzie mogła zapoznać się z życiem i apostolstwem Sługi Bożego. Wcześniej w tym czasopiśmie ukazało się "Świadectwo" i "List do młodych" autorstwa Nino. [Nino Baglieri, List do młodych, 17 lipca 2001, BRS 36(2006), s. 13-14; Nino Baglieri, Nino Baglieri i jego świadectwo życia, BRS 36(2006), s. 12-13; Wspomnienie Nino Baglieriego, Ochotnika z Ks. Bosko, BRS 41(2008), s. 27.]
wtorek, 26 czerwca 2012
Nie zwlekaj
dzień i noc puka bez zmęczenia.
Nie każ mu czekać, nie trać tej okazji,
nie bądź głuchy na zaproszenie Jego miłości.
Otwórz zatem drzwi serca,
nie bój się, jeśli jesteś splamiony złem.
On przychodzi, aby Cię ze wszystkiego uwolnić,
Pan kocha Cię bezgraniczną Miłością,
pragnie zbawienia Twojej duszy.
Pan chce Cię ubogacić Swoją Miłością,
chce dać Tobie nowe życie, ponieważ On Cię kocha.
Umarł na krzyżu także za Ciebie, także za Twoje grzechy została przelana Jego Krew.
Przyjacielu, nie zwlekaj z otwarciem drzwi Twojego serca,
nie czekaj do jutra, ponieważ jutra może nie być.
Zrób to dziś, natychmiast, otwórz Twoje serce
a Dawca Życia będzie w Tobie.
Nino Baglieri
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 172-173.]
piątek, 22 czerwca 2012
6 maja wielką celebracją w kościele św. Jana z okazji 33 roku mojego krzyża, gdy przybył biskup Comastri, biskup Loreto, zakończył się pewien okres, a otworzył się nowy, bardziej bolesny, lecz bardziej owocny; od tej pory nie mogłem więcej świętować mojej „rocznicy krzyża” w kościele, zdrowie mi na to nie pozwoliło, rany, zapalenie oskrzeli … mój pokój stał się moim światem, musiałem zrezygnować także z uczęszczania na Mszę; długich przechadzek, kontaktu z ludźmi już nie ma.
W środku, w łóżku, w towarzystwie cierpienia; mam więcej czasu na rozmyślanie, na modlitwę, na składanie ofiar a czasami, także na płacz.
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Podaruj Twój czas (03.11.2006)
Ilu ludzi cierpi w ciszy! Świat jest rzeczywiście Łez padołem. Człowiek biegnie, jak w biegu przeciwko czasowi. Nie dostrzega brata, który jest obok niego.
Zatrzymaj się na chwilę, wejdź w siebie, spójrz na rzeczywistość, która jest wokół Ciebie. Ilu ludzi Cię potrzebuje, może Twojego uśmiechu lub trochę uczucia, bądź jakiegoś gestu Miłości. Jezus jest w bracie, który cierpi, to On Ciebie potrzebuje. Potrzebuje Twoich rąk, Twoich stóp, potrzebuje Twoich oczu, Twoich ust. Włącz się w Służbę braciom, a znajdziesz wielki Pokój w Twoim sercu. Każdym aktem Miłości, który spełnisz wobec brata, wzbogacisz Twój skarb w Niebie.
Podaruj bratu Twój czas.
czwartek, 7 czerwca 2012
Wola Boża
Wielu ludzi często mnie pytało, dlaczego Pan mnie nie uzdrowił w jednym z wielu sanktuariów, które odwiedziłem podczas „podróży ze świadectwami”. Miałem bowiem możliwość udać się do Lourdes, Loreto, Medjugorie, Pompejów, San Giovanni Rotondo, Asyżu. Lecz, od kiedy otrzymałem łaskę Ducha Świętego, już nigdy nie prosiłem o łaskę uzdrowienia fizycznego, lecz jedynie i zawsze o wypełnianie Woli Bożej.
Pan wie, co jest dla mnie dobre; tak, mógłby uczynić dla mnie cud, w jakimkolwiek momencie, ale tego nie chce. Kto wie, czy gdyby uzdrowił mnie cieleśnie, czy nie mógłbym zachorować na duchu? A Bóg nie chce tego dla mnie, lecz potrafi użyć mej ofiary dla zbawienia wielu dusz, dla przebaczenia grzechów.
On zna moją słabość i woli pozostawić mnie w moim położeniu, ponieważ więcej mogę zrobić w łóżku, niż chodząc po ulicach tego świata. Uzdrowić mnie fizycznie! Pewnie, byłoby to coś wielkiego, i kto wie, ilu ciekawskich ludzi przyszłoby mnie odwiedzić, ale potem, z czasem zapomnieliby o mnie oraz o cudzie, a ja wróciłbym do normalnego i banalnego życia.
Ludzie natomiast pojmują prawdziwe przesłanie uśmiechu chorego człowieka. Który pokazuje, że Pan czyni go szczęśliwym także w cierpieniu potrafi dotknąć dogłębnie serca człowieka, dając każdemu potwierdzenie, że Pan jest naprawdę, gdyż tylko On może przemienić w chorym cierpienie w radość, tylko On potrafi sprawić, że uśmiechasz się w bólu. Oto więc największy cud: sprawienie, że jestem użyteczny dla innych.
Wystarczy mi jedynie uzdrowienie duchowe, gdyż daje mi ono pokój, radość, pogodę ducha i wiele siły do świadczenia innym o Panu : Uwielbiajmy i dziękujmy Bogu, aby mógł nas pocałować Swoją Wolą: jej podporządkowani zdołamy trwać w komunii z Nim, aby znaleźć otwarte bramy Nieba.
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 124-125.]
piątek, 1 czerwca 2012
Źródło wszelkiej rzeczy (16.10.2006)
Dla Ciebie Bracie, który kroczysz drogami tego Świata i idziesz w poszukiwaniu czegoś, co może dać Ci trochę radości. Szukasz czegoś, co Ci przyniesie satysfakcję, da Ci Pokój, Pogodę Ducha, Miłość. Kroczysz bez celu, nie wiedząc, dokąd iść, co robić. Jeśli idziesz drogami tego Świata, zaprowadzą Cię na zatratę: jesteś jak zmarły, który idzie, idziesz, nigdy się nie zatrzymując.
Przyjacielu zatrzymaj się na chwilę, żeby się zastanowić: wszystko to, czego szukasz jest w Tobie, w Twoim sercu: wystarczy jedynie to odkryć. Posiadasz Źródło wszelkich rzeczy: Jezus jest źródłem wszystkiego. On jest pewną Drogą, która prowadzi Cię do Zbawienia i oddala Cię od niebezpieczeństw tego Świata. Krocz pewnie po Jego Drogach oświeconych Ewangelią. Jego Słowo jest Światłem dla naszych kroków. Pewną drogą dojścia do mety, Życia Wiecznego.
Jezus jest Światłem, które oświeca drogę tego, kto znajduje się w ciemności. Krocz pewnie w stronę Światła, a znajdziesz Życie. Jezus jest Życiem, Prawdziwym Życiem. Tylko On może dać Ci Pokój, Radość, Miłość. Wszystko to, czego pragnie Twoje serce; to, czego świat Ci dać nie może, On da to Tobie. Wystarczy otworzyć Twoje serce i przyjąć Go do Twojego życia, jako towarzysza podróży. On zna Ciebie lepiej, niż Ty sam, wie, dokąd mogą dojść twoje siły. On Kocha Cię takim, jaki jesteś, ze wszystkimi Twoimi grzechami, Twoimi ludzkimi słabościami, Twoimi nałogami, Twoimi przywiązaniami. Jezus pragnie stworzyć z Ciebie nowego człowieka, z sercem, które potrafi jedynie Kochać.
Z błota czyni swoje najlepsze dzieła sztuki. Daj się ukształtować według Jego upodobania, a On uczyni z Ciebie nowego człowieka, z wielką radością z życia i do dawania innym swojej Radości, żeby wszyscy mogli kroczyć Twoimi Drogami, żyć Ewangelią i poznać Prawdę, która czyni wolnymi od wszelkich przywiązań do rzeczy doczesnych. Jezus jest Prawdą. On przedstawia się z całą Swoją Miłością i jedynie, jeśli żyjesz w Prostocie, Pokorze, Miłości, poznasz i skosztujesz Prawdy, Jezusa, Zmarłego i Zmartwychwstałego dla Ciebie i dla każdego.
Przyjacielu, z Jezusem w sercu, kroczysz po drogach Świata, pewny, że nikt nie może wyrządzić Ci zła, ponieważ Ty przynosisz Światu Zapach Jezusa; także Ty przyniesiesz Światu Pokój, Radość, Miłość, ponieważ przynależysz do Chrystusa. Jezus będzie Twoim bezpieczeństwem i Zbawieniem.
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 109-110]
poniedziałek, 28 maja 2012
My jesteśmy nowym ludem. Jesteśmy Bożą Rodziną, my jesteśmy prawdziwą latoroślą, którą Ojciec pielęgnuje z miłością. Otrzymujemy znamię Ducha Świętego od Jezusa i jesteśmy winoroślami, które przynoszą plon... My nazywamy się Benedykt z Norci, Franciszek z Asyżu, Dominik Guzman, Ignacy Loyola, Teresa od Jezusa, Franciszek Salezy, Ksiądz Bosko, Matka Mazzarello, Ksiądz Rua, Dominik Savio, Laura Vicuña, Biskup Versiglia, Kalikst Caravario, Józef Calasanz, Józef Kowalski, Zefiryn Namuncurá, Młodzi Męczennicy z Oratorium z Poznania, Piergiorgio Frassati, Matka Teresa z Kalkuty, Damian de Veuster, Józef Quadrio, Nino Baglieri... My... Jest nas wielu. Jesteśmy Rodziną, która każdego dnia przyjmuje Słowo. Jesteśmy winną latoroślą, która każdego dnia ofiaruje owoce Ducha Świętego.
Don Pascual Chávez V., SDB, «CHCEMY UJRZEĆ JEZUSA», Przesłanie Przełożonego Generalnego do MGS, Na stulecie śmierci księdza Michała Rua
niedziela, 27 maja 2012
Duch modlitwy
Modlitwa jednoczy
Przyjacielu, chwyćmy się za ręce, razem wspólną modlitwę zanieśmy.
Gdziekolwiek jesteś, miłość Jezusa uczyniła nas braćmi.
Naszą modlitwę i nasz krzyż zjednoczmy,
módlmy się i ofiarujmy za wielu braci,
którzy idą na potępienie.
Zjednoczmy naszą modlitwę,
aby nasza wiara otworzyła im oczy.
Aby ich kroki oświetliło Jego Słowo,
by w ich sercu zapłonęła nadzieja.
Przyjacielu, modlitwa nas jednoczy,
jak wiele paciorków tworzy różaniec,
tak modlitwa nas jednoczy
z sercem Boga i Kościoła.
środa, 23 maja 2012
Uroczytość Wspomożycielki
Pomóż nam o Matko
Błogosławiona jesteś o Maryjo,
która żyłaś Słowem Boga.
Naucz nas otwierać serce Twojemu Jezusowi,
słuchać Jego słów,
jednak byśmy nie byli jedynie słuchaczami.
abyśmy potrafili stawić opór
pokusom złego.
Przyjdź nam z pomocą, O Mamo,
uczyń nas mocnymi w wierze,
naucz nas się modlić
i bardziej ufać Synowi Twojemu Jezusowi.
Spraw, abyśmy mogli Go kochać i służyć mu
sercem prostym i pokornym,
abyśmy także i my
byli błogosławieni przez Ojca,
jak Ty, Maryjo.
niedziela, 20 maja 2012
Duch Święty Uzdrowiciel
Bóg wysłuchał próśb mamy, pozwolił nam poznać grupę Odnowy w Duchu Świętym. Mama zaczęła chodzić na zebrania, mówiono, że na tych spotkaniach miały miejsce uzdrowienia. Z tą nadzieją mama zaprosiła do domu kapłana. Był Wielki Piątek 1978 roku, nigdy nie zapomnę tego dnia; była godz. 16, wszedł ksiądz z niewielką grupą osób, położył ręce na mojej głowie i zaczął się nade mną modlić. Wezwał Ducha Świętego i dokładnie w tym momencie poczułem wielkie gorąco, mrowienie w całym ciele, jak gdyby wchodziła we mnie jakaś nowa siła, a coś starego mnie opuszczało.
środa, 16 maja 2012
Bolesne spojrzenie
W Syrakuzie dostałem odleżyn, spędziłem tam 45 dni. Później przewieziono mnie do Ostii, gdzie byłem przez dwa lata. Potem wreszcie wróciłem do domu, na wózku inwalidzkim. Cieszyłem się, że jestem w domu, że znowu mogę zobaczyć przyjaciół, krewnych, przebywać z moją rodziną. Każdego ranka wychodziłem, moja siostra pchała mój wózek ulicami, którymi kiedyś codziennie chodziłem do pracy. Wszyscy, którzy mnie znali, zwracali się do mnie ze współczuciem, wszyscy tak samo na mnie patrzyli; nie mogłem tego zaakceptować i na dziesięć długich lat odciąłem się od świata, wstydziłem się ludzkich spojrzeń, sam wykluczyłem się ze społeczeństwa.
niedziela, 13 maja 2012
Ciemność rozświetlona
Ileż nienawiści, bluźnierstw, łez; ile modlitw Matki.
Dziesięć długich lat w ciemności, bez żadnej nadziei.
Wszystko było skończone.
I oto Twoje światło, Panie, oświetla moją drogę.
Ty mnie nie opuściłeś. Byłeś w moim wnętrzu, czekałeś jedynie, żebym zauważył Twoją obecność.
Byłeś jak ogień pod popiołem, gotowy, aby zapłonąć w moim życiu i sprawić, żebym się narodził na nowo, aby wyjść z tego mroku śmierci, który się we mnie utworzył.
piątek, 11 maja 2012
Poszukiwacze szczęścia
Wierzcie mi, świat nie daje szczęścia, uciekajcie od sprzedawców śmierci: iluż młodych ludzi gubi się na swojej życiowej drodze przez narkotyki, seks, rozrywki i przyjemności, które pozostawiają człowieka pustym, rozczarowanym. Cały czas poszukujemy czegoś, co dałoby nam radość, szybko kończymy jedne poszukiwania i rozpoczynamy następne,- tymczasem Prawdziwa Radość jest w nas, wystarczy ją w sobie odkryć.
wtorek, 8 maja 2012
Bieg do Raju
W półśnie wiele razy widziałem taką scenę: trumna, która zawiera moje śmiertelne szczątki podczas Celebracji Eucharystycznej z okazji mojego powrotu do Domu Ojca, aby zająć miejsce, które on dla mnie przygotował.
Niech ta celebracja nie będzie smutnym pogrzebem, lecz momentem radości.
Świętujmy! To jest moje spotkanie z Panem. Wreszcie będę mógł go ujrzeć takim, jaki On jest, by kontemplować Go na wieki i śpiewać Jego chwałę.
W końcu mój duch jest uwolniony z więzienia tego ciała; w końcu zostawiłem mój wózek, mogę biec po zielonych i kwitnących łąkach i podskakiwać jak łania nad potokiem wody.
Wolny w ubraniu i skarpetkach.
Przez wiele lat moje nogi były unieruchomione; teraz mogę biec, tak jak wtedy, gdy będąc dzieckiem biegałem po polach, wspinałem się na drzewa
niedziela, 6 maja 2012
Matka
W wieku 17 lat miałem wypadek w pracy. Był 6 maja 1968 roku, około godz. 11.00 stałem na rusztowaniu na czwartym piętrze budynku, złamała się jedna z desek i spadłem na dół, z wysokości 17 metrów: krzyk, uderzenie o ziemię, i potem nie czułem już nic. Obudziłem się w szpitalu całkowicie sparaliżowany, ze złamaniem 5, 6, i 7-go kręgu kręgosłupa. Wieczorem tego samego dnia zostałem przewieziony do szpitala w Syrakuzie, mój stan był bardzo poważny, w każdej chwili mogłem umrzeć. Ordynator oddziału złożył mojej mamie dziwną propozycję: «Proszę pani, jeśli pani syn przeżyje, będzie sparaliżowany na całe życie, jeśli pani chce, zrobimy zastrzyk, dzięki temu nie będzie cierpieć ani on, ani pani». Mama była i jest kobietą głęboko wierzącą i odpowiedziała “nie”: «Jeśli Bóg chce, niech go zabierze, jeśli zostawi go w takim stanie, z radością będę się nim zajmować przez całe życie». Mama przyjęła Krzyż, rzekła swoje “Tak” Bogu.
Dzięki temu “Tak” mojej mamy mogę dziś opowiedzieć swoją historię.
Nino Balieri, Świadectwo
piątek, 4 maja 2012
św. Dominik Savio - mały/wielki święty
Inna nadzwyczajna wizyta: urny św. Dominika Savio na 50-lecie kanonizacji: ten mój mały wielki Święty, któremu Pan mnie powierzył, bym naśladował go w świętości: 6 maja, gdy spadłem z rusztowania było właśnie święto św. Dominika Savio; od tej pory stał się moim opiekunem. „Śmierć, ale nie grzechy”, mawiał św. Dominik; mieć go tutaj, w moim pokoju, było jakby darem Pana, bym jeszcze bardziej zaakceptował mój krzyż i uczynił z niego dar dla innych.
Nino Baglieri, Testament duchowy
Wychowałem się w oratorium salezjańskim, w "Istituto San Domenico Savio". Ksiądz Bosko trzymał mnie za rękę i prowadził mnie przez życie. (...) Bóg chciał, aby mój wypadek zdarzył się 6 maja, w uroczystość św. Dominika Savio, małego-wielkiego świętego Rodziny Salezjańskiej, i każdego roku w dzień tej uroczystości uczestniczymy w dziękczynnej Mszy świętej za wszystko to, co Bóg uczynił i dalej czyni w moim życiu. (...) Dla mnie Dominik Savio jest wzorem świętości do naśladowania, przykładem tego, jak być radosnym i jak dobrze wykonywać swoje obowiązki. Proszę Boga, aby uczynił mnie świętym, będąc pogodnym, akceptując Jego wolę i żyjąc według niej w każdej chwili, przyjmując z miłością wszystko, co pochodzi z Jego rąk.
Nino Baglieri, Świadectwo
czwartek, 3 maja 2012
Oddanie się Maryi
Ty Panie dajesz mi wielkie pocieszenie w moich cierpieniach, dajesz mi słodycze, które osładzają gorzki kielich bólu.
Tyle nawiedzeń, a w tym dwa nawiedzenia specjalne: relikwiarz łzawiącej Madonny z Syrakuz na 50-lecie jej łzawienia; miałem radość posiadania relikwiarza w moim pokoju, łzy Maryi tu, obok mnie; była to intymna rozmowa z Niebieską Matką. Oddałem Maryi siebie samego, powierzając się jej matczynej miłości, aby czyniła mnie coraz bardziej zgodnym z wolą Ojca i bym mówił moje „tak” nieustanne, całkowite, jak „tak”, które Ona wypowiedziała na pozdrowienie Anioła oraz u stóp krzyża. Nie brak mi Jej pocieszenia i wsparcia.
Nino Baglieri, Testament duchowy
Bolejącej Maryi
Twoje serce przepełnia ból
na widok Twojego Syna przybitego do krzyża.
Och, jak chciałabyś przycisnąć Go Do serca!
Ściągnąć Go z Krzyża… Lecz nie pozwolono Ci na to.
Jezus z Krzyż dał nam Ciebie,
abyś była naszą Mamą, O Maryjo bolejąca.
Matko nasza, teraz my jesteśmy Twoim Jezusem.
przybici, każdy do swego krzyża.
Cała ludzkość Ciebie potrzebuje
a Ty słodka Mamo w miłości
nie jesteś mniejsza od Twojego Jezusa.
Ludzkość rozdzierana bólem prosi Cię o pomoc
o Mamo bolejąca.
Nino Baglieri
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 161]środa, 2 maja 2012
Miesiąc Maryi
Dziewica Maryja była zawsze przy mnie i widzę ją w obecności mojej Mamy, zawsze gotowej, uważnej na każdy mój lament, gotowej, aby mnie pocieszyć, aby wytrzeć moje łzy, pielęgnować moje rany; widzę ją tutaj, Maryję, u stóp mojego łóżka, jak u stóp krzyża, jak cierpi za kalekiego syna, u wezgłowia, by pieścić swego chorego syna.
Tak, o Matko, dziękuję za to, że jestem dla Ciebie Twoim Jezusem, a ty Maryjo, moją mamą, bądź blisko mnie w godzinie śmierci i zaprowadź mnie do Jezusa.
Nino Balieri, Testament duchowy
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Wiara
Z radością prosimy Pana o dar wiary. Ten cudowny dar, który Bóg udziela każdemu. Prośmy o niego szczerym sercem i z wielką pokorą, Bez wiary nasze oczy są jakby zamknięte, ponieważ nie zdołałyby dostrzec działania Boga wewnątrz i wokół nas. Bylibyśmy puści, bez nadziei, zagubilibyśmy się na drogach tego świata. Byłoby to jakby kroczenie w ciemności aż po upadek w przepaść grzechu.
Ciemności nas otaczają, duszą nas i robią z nas niewolników, podczas gdy my jesteśmy nieświadomi tego, że idziemy na zatracenie. Wiara jest darem Boga, otrzymanym na chrzcie razem z cnotami nadziei i miłości. Prośmy Pana, aby swoją Łaską dotknął i dał nam odkryć ten cenny dar, prośmy, aby zapłonęło w nas światło wiary, abyśmy mogli rozjaśnić wszystko to, co nas otacza.
Prośmy Go o otwarcie naszych oczu, byśmy widzieli jasno wewnątrz wokół nas. Uświadommy sobie nasze grzechy, naszą duszę, która została stworzona czystą, splamiła się winą oddalając się w ten sposób od Boga. On, który jest Czysty, nie może przebywać w nieczystym sercu. Prośmy o uwolnienie ze wszelkiej nieczystości, by przyjąć Go do naszego życia. Wiara pozwala nam widzieć wszystkie rzeczy, których wcześniej nie widzieliśmy.
Jeśli wcześniej byliśmy obojętni na cierpienia innych, dzięki darowi wiary spostrzegamy, że cierpiący stanowią część nas samych. Weźmy na siebie ich ból i obarczmy się ich trudami. Są naszymi braćmi, a nasza wiara prowadzi nas do dostrzegania w nich Jezusa na Krzyżu.
Oświeceni tym wspaniałym darem potrafimy widzieć Boga w każdym człowieku i w każdej rzeczy, która nas otacza; wszystko mówi nam o Nim, także mały kwiat, spojrzenie lub uśmiech dziecka. Wiara jest wierzeniem w Jezusa, który przyszedł na ziemię, posłany przez Ojca, dla nas umarł i zmartwychwstał. Posiadać wiarę oznacza widzieć Go żywego i prawdziwego w tabernakulum, ukrytego w kawałku chleba, by przemienić nas jak Jego, byśmy także my byli wieloma Jezusami, którzy karmią braci. Prośmy Pana, aby ogarnęło nas Jego światło, abyśmy także i my stali się światłem dla innych.
Wiara prowadzi nas do nadziei, nadziei w Bogu, w Jego boskiej dobroci i miłosierdziu. Nadziej na lepsze życie, które nas kieruje ku życiu wiecznemu.
Wiara jest naszą tarczą, która pozwala nam walczyć przeciwko złu i pokonać nasze słabości. Zaufajmy zatem w Panu, a On da nam siłę do wygrania życiowej bitwy. O Boże, daj mi dar wiary, żebym żył.
Nino Baglieri
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 108-109]
Pragnienie świętości
Proszę Boga, aby uczynił mnie świętym, będąc pogodnym, akceptując Jego wolę i żyjąc według niej w każdej chwili, przyjmując z miłością wszystko, co pochodzi z Jego rąk. Bóg jest Miłością, kocha mnie, a czym bardziej cierpię, tym bardziej zdaję sobie sprawę z ogromu Jego miłości do mnie. Dał mi Dar Życia i przeżywam to życie służąc Mu, nieważne czy jest się chorym czy zdrowym, ważne, aby żyć dla Boga i w służbie swoim braciom.
Nino Baglieri, Świadectwo
niedziela, 29 kwietnia 2012
Powołanie
Ksiądz Bosko powiedział "WYSTARCZY, ŻE JESTEŚCIE MŁODZI, ABYM WAS BARDZO KOCHAŁ"...
Kocham was, jestem z wami w mojej modlitwie i w mojej ofierze cierpienia. Świadczcie waszym życiem o Bożej Miłości innym młodym ludziom, bądźcie światłem świata i solą ziemi, niech Duch Święty da wam siłę, abyście byli Jego świadkami.
Wszyscy jesteśmy wezwani do świętości, nikt nie jest wykluczony, zależy to od nas, od tego, jak powiemy Bogu nasze “Tak”. I jeśli ktoś słyszy w swoim sercu głos Pana, który zachęca go, by szedł za Nim bliżej, wzywając go do życia konsekrowanego, niech się nie lęka i niech wypowie swoje "Tak", pełne “Tak” dla życia.
Nino Baglieri, List do młodych
Subskrybuj:
Posty (Atom)