sobota, 21 grudnia 2013

Dziekuję, Panie

Dziękuję, Panie, za wszystko, co dla mnie uczyniłeś.

Zamieniłeś mój lament w radość,

byłem zdesperowany a dałeś mi pokój,

byłem sam a dałeś mi wielu przyjaciół,

bardzo Cię obraziłem a Ty obdarzyłeś mnie Twoim przebaczeniem.

 

Byłem smutny i napełniłeś mnie radością,

 byłem biedny i wzbogaciłeś mnie Twoją miłością,

nie mogłem dalej pracować

a dałeś mi pracować w Twojej winnicy.

Dałeś mi dar pisania za pomocą moich warg,

abym świadczył o Tobie całemu światu.

 

Moje nogi się nie poruszają,

a mimo to sprawiasz, że kroczę po całym świecie.

Wszystko jest Twoim darem, o Panie,

uwielbiam Cię i dziękuję Ci za wszystko, co mi dajesz.

Najbardziej Ci dziękuję za to, że mnie kochasz, o Panie.

 

Nino Baglieri, Grazie Signore,  [Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 166]

 

wtorek, 26 marca 2013

“Nihil obstat” dla procesów ks. Bragi i Nino Baglierego

25/3/2013 - Dom Generalny - “Nihil obstat” dla procesów ks. Bragi i Nino Baglierego

Zdjęcie artykułu -DOM GENERALNY – “NIHIL OBSTAT” DLA PROCESÓW KS. BRAGI I NINO BAGLIEREGO

(ANS – Rzym) – W dniu 22 marca Kongregacja ds. Kanonizacyjnych przekazała ks. Pierluigiemu Cameroniemu, Postulatorowi Generalnemu, kopię oświadczenia “Nihil obstat”, jakie wydała Stolica Apostolska z datą 31 stycznia 2013 r., pozwalającego rozpocząć dochodzenie diecezjalne w procesach beatyfikacyjnych Sług Bożych ks. Carlo Bragi (1898-1971) i Antonino Baglierego (1951-2007).
http://www.infoans.org/1.asp?sez=1&sotsez=13&doc=9012&Lingua=6

 

piątek, 22 marca 2013

List do młodych

17 lipca 2004

Kochani Młodzi, Pomóżcie mi Sławić Boga i Dziękować Mu za wszystko to, co czyni w moim życiu.

Od 36 lat niosę na ramionach mój krzyż. Jezus czyni ten krzyż lekkim i słodkim, zmieniając moje cierpienie w radość.
Jestem całkowicie sparaliżowany, mogę poruszać tylko głową, lecz moje serce jest pełne radości i wielkiej siły świadczenia o Bogu całemu światu.
On pozwala mi iść przez świat, choć cały czas leżę w łóżku, pozwala mi obejmować świat, choć moje ręce są nieruchome.
Jestem szczęśliwy, że mogę wam przekazać Bożą radość, Jezus jest prawdziwą radością i zachęcam was, abyście skosztowali tej radości, abyście otwarli swoje serca na Jego miłość. Jezus jest towarzyszem życia, wiernym przyjacielem, którego nie można opuścić, On troszczy się o każdego z was, prowadzi was za rękę po ścieżkach tego świata.
Wierzcie mi, świat nie daje szczęścia, uciekajcie od sprzedawców śmierci: iluż młodych ludzi gubi się na swojej życiowej drodze przez narkotyki, seks,  rozrywki i przyjemności, które pozostawiają człowieka pustym, rozczarowanym. Cały czas poszukujemy czegoś, co dałoby nam radość, szybko kończymy jedne poszukiwania i rozpoczynamy następne - tymczasem Prawdziwa Radość jest w nas, wystarczy ją w sobie odkryć. Jezus jest prawdziwą radością, pozwólcie się prowadzić Jego miłości, a wszystko stanie się łatwiejsze, on pomoże wam pokonać każdą życiową trudność, żywcie się Jego Słowem, które jest Światłem na waszej drodze, przystępujcie często do sakramentów, szczególnie do spowiedzi i Komunii Świętej, aby mieć w sobie siłę i aby być dobrymi chrześcijanami, dziećmi Bożymi.

Trzeba, aby wasze serce było otwarte na Miłość Miłosierną do waszych braci. Bądźcie nosicielami Pokoju, bądźcie zawsze gotowi wybaczać wszystko i wszystkim. Nie pozostawajcie obojętni wobec problemów waszych braci, weźcie na siebie ciężar ich cierpienia.
Ksiądz Bosko powiedział "WYSTARCZY, ŻE JESTEŚCIE MŁODZI, ABYM WAS BARDZO KOCHAŁ"...
Kocham was, jestem z wami w mojej modlitwie i w mojej ofierze cierpienia. Świadczcie waszym życiem o Bożej Miłości innym młodym ludziom, bądźcie światłem świata i solą ziemi, niech Duch Święty da wam siłę, abyście byli Jego świadkami.
Wszyscy jesteśmy wezwani do świętości, nikt nie jest wykluczony, zależy to od nas, od tego, jak powiemy Bogu nasze  “Tak”. I jeśli ktoś słyszy w swoim sercu głos Pana, który zachęca go, by szedł za Nim bliżej, wzywając go do życia konsekrowanego, niech się nie lęka i niech wypowie swoje "Tak", pełne “Tak” dla życia.
Niech Maryja Wspomożycielka będzie Przewodniczką prowadzącą was do Jezusa, waszą Nauczycielką i Towarzyszką waszego życia.
Życzę wam wszystkiego dobrego. Módlcie się za mnie.
 

tłum. Ks. Marek Chmielewski SDB

niedziela, 17 marca 2013

Muzeum i rocznica rozpoczęcia procesu

Rodzina Salezjańska, Diecezja i całe miasto Modica przygotowują się do świętowania szóstej rocznicy narodzin dla nieba Nino Baglieri. W rok od rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego, w piątek 1 i w sobotę 2 marca, odbędą się różne spotkania wspominające Nino, nazywanego przez wszystkich, z czułością, “Świętym z Modica”. W piątek o 19,30, prezentacja projektu rewitalizacji placyku przylegającego do domu Nino, na via Gioberti, w Modica Alta. Przemówią burmistrz, Antonello Buscema, projektant, architekt Caschetto, i wicepostulator procesu beatyfikacyjnego, ks. Giuseppe Buccellato. O 20,30 miejska Droga Krzyżowa w miejscach związanych z Nino, która rusza z via Gioberti i przybywa do Oratorium salezjańskiego. W sobotę 2 marca o 10.00, inauguracja muzeum poświęconego Nino Baglieri i wycieczka szkolna. Muzeum zostało urządzone w pomieszczeniach Oratorium salezjańskiego w Modica Alta. O 19.00, w katedrze San Giorgio, celebracja Mszy św. Po niej spektakl, w wykonaniu grupy Piccolo Teatro z Modica, zatytułowany: “Mój syn, Boży Atleta nagrodzony przez Miłość”. Spektakl zrealizowano przy udziale Szkoły Tańca Aretè – Loco Studio Francesco Turlà.

Świadectwo

Dni Duchowości Rodziny Salezjańskiej 2007


ŚWIADECTWO
 

Nigdy nie przestanę dziękować Bogu za wszystko to, co uczynił i co dalej czyni w moim życiu.
 
Nazywam się Nino Baglieri, urodziłem się mieście Modica 1 maja 1951 r. Byłem zdrowym młodym człowiekiem, przepełniało mnie ogromne pragnienie życia, miałem wiele marzeń do spełnienia. Skończyłem szkołę na piątej klasie podstawówki, nie chciałem się uczyć i podjąłem pracę jako murarz. Lubiłem rozrywki, poszukiwałem szczęścia w rzeczach tego świata, ale czułem w sobie pustkę i rozczarowanie, cały czas poszukując czegoś, co dawałoby mi radość. Wychowałem się w oratorium salezjańskim, w "Istituto San Domenico Savio". Ksiądz Bosko trzymał mnie za rękę i prowadził mnie przez życie.
 
W wieku 17 lat miałem wypadek w pracy. Był 6 maja 1968 roku, około godz. 11.00 stałem na rusztowaniu na czwartym piętrze budynku, złamała się jedna z desek i spadłem na dół, z wysokości 17 metrów: krzyk, uderzenie o ziemię, i potem nie czułem już nic. Obudziłem się w szpitalu całkowicie sparaliżowany, ze złamaniem 5, 6, i 7-go kręgu kręgosłupa. Wieczorem tego samego dnia zostałem przewieziony do szpitala w Syrakuzie, mój stan był bardzo poważny, w każdej chwili mogłem umrzeć. Ordynator oddziału złożył mojej mamie dziwną propozycję: «Proszę pani, jeśli pani syn przeżyje, będzie sparaliżowany na całe życie, jeśli pani chce, zrobimy zastrzyk, dzięki temu nie będzie cierpieć ani on, ani pani». Mama była i jest kobietą głęboko wierzącą i odpowiedziała “nie”: «Jeśli Bóg chce, niech go zabierze, jeśli zostawi go w takim stanie, z radością będę się nim zajmować przez całe życie». Mama przyjęła Krzyż, rzekła swoje “Tak” Bogu.
Dzięki temu “Tak” mojej mamy mogę dziś opowiedzieć swoją historię.
 
W Syrakuzie dostałem odleżyn, spędziłem tam 45 dni. Później przewieziono mnie do Ostii, gdzie byłem przez dwa lata. Potem wreszcie wróciłem do domu, na wózku inwalidzkim. Cieszyłem się, że jestem w domu, że znowu mogę zobaczyć przyjaciół, krewnych, przebywać z moją rodziną. Każdego ranka wychodziłem, moja siostra pchała mój wózek ulicami, którymi kiedyś codziennie chodziłem do pracy. Wszyscy, którzy mnie znali, zwracali się do mnie ze współczuciem, wszyscy tak samo na mnie patrzyli; nie mogłem tego zaakceptować i na dziesięć długich lat odciąłem się od świata, wstydziłem się ludzkich spojrzeń, sam wykluczyłem się ze społeczeństwa.
Ileż nienawiści, urazy, rozpaczy było w moim sercu; przeklinałem od rana do wieczora, błagałem Boga, aby położył kres mojemu życiu: «Co złego zrobiłem, żeby zasłużyć na tak ciężki krzyż?». Mama płakała i modliła się, prosząc Boga, aby dał mi siłę i trochę duchowego spokoju.
 
Bóg wysłuchał próśb mamy, pozwolił nam poznać grupę Odnowy w Duchu Świętym. Mama zaczęła chodzić na zebrania, mówiono, że na tych spotkaniach miały miejsce uzdrowienia. Z tą nadzieją mama zaprosiła do domu kapłana. Był Wielki Piątek 1978 roku, nigdy nie zapomnę tego dnia; była godz. 16, wszedł ksiądz z niewielką grupą osób, położył ręce na mojej głowie i zaczął się nade mną modlić. Wezwał Ducha Świętego i dokładnie w tym momencie poczułem wielkie gorąco, mrowienie w całym ciele, jak gdyby wchodziła we mnie jakaś nowa siła, a coś starego mnie opuszczało.
 
Natychmiast odczułem wielki spokój, wielką radość, radość, której nigdy wcześniej nie zaznałem. W tamtej chwili przyjąłem mój krzyż, powiedziałem “tak” mojemu Panu i narodziłem się do nowego życia, stałem się nowym człowiekiem z nowym sercem. Wtedy pragnąłem uzdrowienia fizycznego, Bóg natomiast dokonał większej rzeczy, uzdrowił mnie duchowo.
 
Dziesięć lat rozpaczy zakończyło się w ciągu kilku sekund, choć mój stan fizyczny nie zmienił się, choć tak samo cierpiałem, byłem szczęśliwy. Podarowali mi Nowy Testament i tak zacząłem czytać Słowo Boże. Przez cały rok czytałem Ewangelię. Byłem spragniony poznania Boga. Im więcej czytałem, tym częściej zadawałem sobie pytanie: «Jak mogłem bluźnić przeciw Bogu przez tyle lat? Przeciw Temu, który dla mnie umarł, który za mnie oddał swoje życie». Z każdym dniem rosła we mnie radość, nie mogłem jej już w sobie zmieścić, czułem potrzebę podzielenia się nią z innymi, i wtedy Bóg dał mi Dar pisania ustami. W sąsiedztwie mieszkało kilkoro dzieci, pilnowałem ich, kiedy odrabiały zadania; któregoś popołudnia poprosiły mnie, żebym coś im narysował. «Jak to zrobić?» Duch Święty mnie oświecił i powiedziałem: «Włóżcie mi ołówek do ust i dajcie mi zeszyt», zacząłem rysować i byłem bardzo zadowolony, rysowałem dzieci, a pod rysunkami pisałem ich imiona. W ciągu kilku tygodni nauczyłem się pisać ustami dużo lepiej, niż wcześniej pisałem ręką. Miałem wrażenie, jak gdyby Bóg powierzył mi Misję opisania tego, co przeżyłem, tego, co czułem w głębi duszy, i przekazania tego innym, tak więc zacząłem pisać wiersze, modlitwy. Czytałem je w radiu w Modice, później w Raguzie, w ten sposób rozpoczęła się moja Misja świadczenia o Bogu całemu światu.
 
Zacząłem odbierać pierwsze telefony, pierwsze listy, przyjmować pierwsze wizyty. Odwiedzało mnie coraz więcej osób, którym mogłem opowiadać zachwycającą historię o Bogu. W ciągu kilku miesięcy moje świadectwo dotarło na wszystkie kontynenty za pośrednictwem gazet oraz ludzi, którzy do mnie przychodzili.
 
Wszystko jest chwałą Boga. Pan uczynił mnie swoim świadkiem, zamienił moje cierpienie w radość, aby mógł nieść Jego radość innym ludziom. Poprzez moje utwory, moje książki, moje świadectwo pozwala mi iść i obejmować cały świat, choć nie ruszam się ze swojego łoża boleści.
 
Minęło 38 lat od tego nieszczęścia, które zamieniło się w łaskę; kiedy patrzę wstecz, w przeszłość, zdaję sobie sprawę, że gdyby nie ten upadek z czwartego piętra, nigdy nie spotkałbym Boga i nie mógłbym odczuć Jego wielkiej Miłości. Bóg rozbudził we mnie wolę życia pomimo ciężaru krzyża, wolę służenia Mu i świadczenia o Nim poprzez mój krzyż. Teraz wiem, że moje cierpienia nie są próżne, że czemuś i komuś służą, a ja czuję się pożyteczny dla wielu moich braci, ponieważ wiem, że poprzez modlitwę i ofiarę cierpienia mogę pomóc wielu z nich spotkać Chrystusa.
 
Do jakże wielu włoskich miast zaprowadził mnie Bóg, abym o Nim świadczył, jak wielu ludzi poznałem, dotykając ich serc, jak wiele pięknych doświadczeń dane mi było przeżyć: spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, z Przełożonym Generalnym księdzem Egidio Viganò, w którego obecności, w sanktuarium Matki Bożej Płaczącej, złożyłem moje życie i mój krzyż w ofierze dla całej Rodziny Salezjańskiej, z księdzem Vecchi, przed którym odnowiłem śluby jako członek publicznego stowarzyszenia wiernych “Ochotnicy z Księdzem Bosko”.
 
Ksiądz Bosko zawsze był obok mnie, zawsze pragnąłem zostać konsekrowany i Bóg spełnił moje życzenie, pozwalając mi wejść do wielkiej Rodziny Salezjańskiej, najpierw jako Współpracownik, a teraz jako członek stowarzyszenia “Ochotnicy z Księdzem Bosko”. Salezjanie są moją rodziną i jestem dumny, że należę do tej rodziny. Bóg chciał, aby mój wypadek zdarzył się 6 maja, w uroczystość św. Dominika Savio, małego-wielkiego świętego Rodziny Salezjańskiej, i każdego roku w dzień tej uroczystości uczestniczymy w dziękczynnej Mszy świętej za wszystko to, co Bóg uczynił i dalej czyni w moim życiu. Jestem szczęśliwy, że mogę służyć Bogu poprzez mój krzyż, ofiarowując Mu moje cierpienie w intencji Kościoła, papieża, biskupów, kapłanów, misjonarzy, powołań, Rodziny Salezjańskiej, młodych ludzi z całego świata, aby dane im było spotkać synów księdza Bosko, którzy pomagają im spotkać Jezusa. Dla mnie Dominik Savio jest wzorem świętości do naśladowania, przykładem tego, jak być radosnym i jak dobrze wykonywać swoje obowiązki. Proszę Boga, aby uczynił mnie świętym, będąc pogodnym, akceptując Jego wolę i żyjąc według niej w każdej chwili, przyjmując z miłością wszystko, co pochodzi z Jego rąk. Bóg jest Miłością, kocha mnie, a czym bardziej cierpię, tym bardziej zdaję sobie sprawę z ogromu Jego miłości do mnie. Dał mi Dar Życia i przeżywam to życie służąc Mu, nieważne czy jest się chorym czy zdrowym, ważne, aby żyć dla Boga i w służbie swoim braciom.
 
Z tego mojego łoża boleści i radości, z tego łoża, które Bóg zamienił w Ołtarz, gdzie moje ciało jest każdego dnia i każdej nocy poświęcane i ofiarowywane Panu, składam Bogu Chwałę i Cześć za Dar życia i za to, że kocha mnie takim, jaki jestem, ze wszystkimi moimi grzechami, z moimi ludzkimi słabościami. Wiem, że jeśli zsyła na mnie cierpienie, czyni to dla mojego dobra i nigdy nie doświadcza mnie bardziej, niż jestem w stanie znieść, jeśli daje mi na ramiona Krzyż, daje mi także siłę, abym go niósł, i czyni z tego Krzyża cenny Dar dla mnie i dla innych, dla mojego zbawienia i dla zbawienia innych dusz.
 
Najdroższy Przełożony Generalny i wszyscy Współbracia Salezjanie, dziękuję wam za to, że mnie wysłuchaliście, wszyscy jesteście w moim sercu, pamiętam o was w moich modlitwach i w ofierze cierpienia, którą składam Bogu.
 
Niech Bóg napełni was wszelką radością i niech coraz bardziej wzbogaca was w swoją Miłość, niech Duch Święty kieruje wami według swej woli i niech ześle na was swoje Dary, abyście z każdym dniem stawali się bardziej święci i aby wasze serca były wielkie jak serce księdza Bosko, mogąc darzyć miłością wszystkich młodych ludzi na całym świecie.
 
Dziękuję Wam za to, że pomagacie mi nieść moje świadectwo całemu światu, że choć nie ruszam się z mojego pokoju, mogę wędrować przez świat, aby mówić o Miłości Bożej i o wspaniałych dziełach, jakich dokonuje On w sercu, które otwiera się na Niego i powierza się Jego Miłości, aby żyć Prawdziwym Życiem, życiem, które nigdy się nie kończy.
Jezus mówi: «Ja jestem Drogą, Prawdą, Życiem», przyjmijmy Jezusa do naszego życia, a stanie się ono Prawdziwym Życiem.
Kocham was. Módlcie się za mnie.

Nino Baglieri
tłum. Ks. Marek Chmielewski SDB

wtorek, 12 marca 2013

Droga Krzyżowa z Nino


Droga Krzyżowa
Komentarz Sługi Bożego Nino Baglieri zaczerpnięty z książeczki Droga Krzyżowa
Instytut Salezjański św. Dominika Savio, Modica (Sycylia)
[z j. włoskiego tłum. Ks. Adam Popławski SDB]

O Panie, w moim życiu każdego dnia szedłem za Tobą obciążony moimi codziennymi krzyżami. Dziękuję za krzyże, które mi dałeś.
Nino Baglieri  - *01.05.1951 + 02.03.2007

MODLITWY WSTĘPNE

C W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego
W Amen
L Przeżyjmy ponownie z Jezusem ostatnie godziny jego życia, pokonajmy duchowo drogę na Kalwarię. Jezus cierpiał i umarł za nas, aby odpokutować za grzechy każdego z nas i by podarować nam ponownie przyjaźń z naszym Ojcem Niebieskim.
Rozpoczynamy tę naszą medytację z szczerym aktem żalu mówiąc:
W Naszymi grzechami przybijamy Cię również dzisiaj do krzyża, sprawiając Twojemu sercu przenikliwy ból, ale Ty masz dla nas wiele miłości. Twoja cierpliwość jest nieskończona i czekasz, aż się zmienimy, aż staniemy się lepsi, abyśmy przynieśli odrobinę radości Twojemu sercu, ulżyć Twoim cierpieniom, zdjąć Cię z tego krzyża i wziąć także na siebie jego ciężar, aby zbudować razem z Tobą Twoje Królestwo Miłości.
Oto mój krzyż, ofiaruję Ci moje cierpienia w zamian za Twoją miłość. Amen
ŚPIEW: Matko Bolesna

STACJA I
JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L  Oto jak Cię traktujemy. Skazujemy Cię na śmierć, ponieważ jesteśmy zadowoleni z naszych grzechów, jesteśmy zadowoleni z naszych wad, z tego wszystkiego, co nam oferuje świat.
Ty Jezu ofiarujesz nowe życie. A nam Twoje prawa wydają się trudne do wypełniania, ponieważ nie pozwalają nam na to, czego chcemy i czego pragniemy, dlatego skazujemy Cię na śmierć.
C  Panie, zmiłuj się nad nami !
W Panie, zmiłuj się nad nami !
C  Ty, który przyszedłeś nie po to, aby nas potępić, ale aby nas zbawić
W Zmiłuj się nad nami !
C Ty, który oddałeś życie za przyjaciół Twoich
W Zmiłuj się nad nami !
W Dziękuję, o mój Panie, dziękuję za Twoje przebaczenie, już nigdy Cię nie skarzę. O dzisiaj będę uwielbiał Twoje Święte Imię i z radością zaakceptuję moje cierpienie, aby pełnić Twoją świętą wolę i głosić wszystkim Twoją miłość.
ŚPIEW

STACJA II
JEZUS BIERZE KRZYŻ

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Panie, po skazaniu Ciebie na śmierć, po ubiczowaniu Cię, po przywiązaniu do słupa, po tym jak Cię spoliczkowaliśmy, pobiliśmy, ukoronowaliśmy Cię, ukoronowaliśmy Cię koroną cierniową, która wbija się w Twoje ciało, sprawiając ogromny ból. Przygotowaliśmy Ci ciężki krzyż, abyś niósł go na plecach, po drogach tego świata; moje serce jest rozrywane bólem, gdy myślę, że również ja przyłożyłem się do zadawania Tobie bólu, do obarczania Cię ciężkim krzyżem.
Panie, również ja chcę nieść mój krzyż i nieść go z miłością, jak Ty.
C Panie, zmiłuj się nad nami !
W Zmiłuj się nad nami !
C Serce Jezusa, znieważone i upokorzone
W Zmiłuj się nad nami !
C Serce Jezusa, rozdarte naszymi grzechami
W Zmiłuj się nad nami !
W Jezu, Twój krzyż jest moim krzyżem, a mój jest Twoim: jeden jest mój ból i Twój. Razem kroczymy Twoimi drogami, drogami, które prowadzą mnie do zbawienia, z codziennym krzyżem na plecach. Droga jest trudna, ale radosna, bo Ty czynisz ją radosną.
Dziękuję o Jezu za krzyż, za radość i za miłość, którymi mnie obdarzasz.

STACJA III
JEZUS UPADA PO RAZ PIERWSZY

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Panie, bardzo ciężki jest ten drewniany krzyż. Wszystko jest włożone na Twoje plecy, cały świat ze swoimi nieprawościami. Każdy człowiek wkład na Twoje plecy zło, które posiada. Ty niesiesz go z miłością, mimo, że strasznie cierpisz. Twoje nogi się uginają. Przygniata Cię ciężar krzyża i grzechów. Jezu, na twoich plecach jest także umieszczone zło, które ja uczyniłem. Teraz, gdy Ty cierpisz, to także jest moja wina.
C Przebacz, Panie !
W Przebacz, Panie !
C Nasze upadki w grzech
W Przebacz, Panie !
C  Zdrady wobec Twojej świętej Miłości
W Przebacz, Panie !
W Ty za mnie cierpiałeś, i słuszną rzeczą jest, abym teraz ja cierpiał za Ciebie. Przebacz o Panie, winy, które popełniłem. Ty jesteś miłością, przebacz każdy mój grzech i w moim bólu obdarz mnie radością. Oto moje serce, napełnij je Twoją miłością daj mi kroczyć z Tobą, drogą, która prowadzi do Twojego Królestwa Miłości.
ŚPIEW

STACJA IV
JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Jezus, jaki wielki ból jest w sercu Twojej Mamy, gdy widzi Cię w takim stanie, jej serce płacze z bólu, gdy widzi Twoje rozszarpane ciało, zanurzone w błocie i krwi. Także ja mam swój udział w sprawianiu wielkiego bólu Tobie i Twojej Mamie.
Przebacz mi Panie.
Twoje przebaczenie Maryjo za zło, które uczyniłem Twojemu Synowi.
C Módl się za nami Maryjo !
W Módl się za nami Maryjo !
C Abyśmy trwali w wierności Twojemu Jezusowi
W Módl się za nami Maryjo !
C Aby nasze doświadczenia pozwoliły nam wzrastać w miłości
W Módl się za nami Maryjo !
W Twojego jedynego Syna skazaliśmy na śmierć. Jak możesz przebaczyć nam, to, co zrobiliśmy? Ale Twoja miłość jest taka, jak Jezusa: przebaczasz nam, kochasz nas jak synów i chronisz nas pod swoim niebieskim płaszczem. Jesteś Mamą Jezusa, jesteś naszą Mamą, przytul nas mocno do Twojego serca. Wzywamy Twojego przebaczenia. Dziękujemy Mamo !
ŚPIEW

STACJA V
CYRENEJCZYK POMAGA JEZUSOWI

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Panie, Twoje siły nie dają już rady. Krzyż robi się jeszcze coraz cięższy. Twoje zmęczone członki chwieją się. Teraz Szymon z Cyreny niesie Twój krzyż, nie ze współczucia, lecz dlatego, że jest zmuszony. W miejscu serca mamy kamień ! Jak możemy Cię tak traktować, Panie ? Jeżeli wykonujemy jakiś gest miłości, robimy go ze względu na nasze interesy, często się przypatrujemy i czasem cieszymy się z cierpienia bliźnich.
C O Jezu, pomóż nam nieść Twój krzyż !
W O Jezu, pomóż nam nieść Twój krzyż !
C W trudnościach i w walce o bycie dobrym
W O Jezu, pomóż nam nieść Twój krzyż !
C Gdy dopada nas zwątpienie
W O Jezu, pomóż nam nieść Twój krzyż !
W Panie, chcę być Twoim Cyrenejczykiem, chcę nieść Twój krzyż, lub przynajmniej pomóc Ci w jego niesieniu, aby ulżyć Twojemu bólowi, by pokonać zło, które jest we mnie i w świecie.
ŚPIEW

STACJA VI
WERONIKA OCIERA TWARZ PANA JEZUSA

C  Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Oto pewna kobieta wychodzi mu na spotkanie, poruszona współczuciem na widok, jak bardzo On jest zmęczony i cierpi: czyni gest miłości wobec Ciebie: ociera Twoje oblicze nasączone krwią. Ale Ty Jezu nie dajesz się prześcignąć w miłości, odwzajemniłeś jej gest miłości, odbiłeś na chuście Twoje Święte Oblicze.
C Chcę Cię pocieszyć Panie !
W Chcę Cię pocieszyć Panie !
C  Za lekceważenie i pogardę ludzi
W Chcę Cię pocieszyć Panie !
C Twoje oblicze zniekształcone w biednych i uciskanych
W Chcę Cię pocieszyć Panie !
W Panie, jak odcisnąłeś swoje Oblicze na chuście Weroniki, proszę Cię, wyrzeźbił w moim sercu Twój obraz, abym zawsze nosił Cię w moim wnętrzu, by mieć Cię zawsze blisko siebie i byś mnie prowadził.
ŚPIEW

STACJA VII
JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Pod ciężarem krzyża upadłeś na nowo. Panie, jesteś na granicy wytrzymałości. Ojciec, który patrzy z nieba mówi do Ciebie: „Odwagi, Synu mój, podnieś się i idź dalej swoja drogą w kierunku ofiary, w kierunku radości”, a Ty Jezu, posłuszny i uległy, nie bacząc na cierpienie, podnosisz się i kontynuujesz Twoją drogę, aby wypełniła się Twoja ofiara miłości.
C Panie, przyjdź nam z pomocą !
W Panie, przyjdź nam z pomocą !
C Abyśmy potrafili walczyć i pokonywać pokusy
W Panie, przyjdź nam z pomocą !

C Abyśmy potrafili narodzić się na nowo po naszych upadkach
W Panie, przyjdź nam z pomocą !
W Jak wielki przykład dajesz nam Panie ! Obawiamy się cierpienia, podpadamy w zwątpienia wobec niego. Panie, Ty jesteś moją siłą, jesteś moim wsparciem, jesteś moim pocieszycielem. Ty jesteś moim światłem, jesteś moim życiem, jesteś moim Zbawicielem.
ŚPIEW

STACJA VIII
JEZUS SPOTYKA POBOŻNE NIEWIASTY

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Pewne kobiety przychodzą do Ciebie Panie: pobudza je współczucie, ponieważ widzą Twój ból. Ty im przypominasz, że cierpisz z powodu ich i ich bliskich. Również my, Panie, przychodzimy do Ciebie, skruszenie za to, co uczyniliśmy.
C Panie, zmiłuj się nad nami !
W Panie, zmiłuj się nad nami !
C Nad nami i nad wszystkimi drogimi nam osobami
W Panie, zmiłuj się nad nami !
W Przebacz mi, Panie ! Przychodzę do Ciebie skruszony i obiecuję Ci zaangażować całą moją dobrą wolę, aby usiłować, by więcej nie grzeszyć. Tyle razy prosiłem i otrzymałem twoje przebaczenie. Dziękuję za twe przebaczenie. Dziękuję za miłość, którą masz dla mnie.
ŚPIEW

STACJA IX
JEZUS UPADA PO RAZ TRZECI

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Panie, po raz kolejny opuszczają Cię siły: oto po raz kolejny upadasz pod ciężarem krzyża. Twoje oblicze, przygniecione kurzem i oszpecone, nie wydaje się już być obliczem człowieka. Również i tym razem wznosisz spojrzenie ku niebu, wzywasz Ojca i czyni nadal Jego wolę.
C Pomóż nam spełniać Twoją wolę Panie !
W Pomóż nam spełniać Twoją wolę Panie !
C Gdy oblegają nas pokusy
W Pomóż nam spełniać Twoją wolę Panie !
C Gdy gnębi nas zwątpienie
W Pomóż nam spełniać Twoją wolę Panie !
W Panie, pokazałeś nam, że spełnianie woli Ojca, nawet za cenę okrutnych boleści i za cenę własnego życia, jest dla nas najważniejszą rzeczą. Na tej drodze krzyżowej i w moim codziennym życiu pragnę iść za Tobą obarczony moimi codziennymi krzyżami. Dziękuję za krzyże, którymi mnie obdarzyłeś. Bądź ze mną w ich niesieniu.
ŚPIEW

STACJA X
JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Oto Panie dotarłeś na górę; osiągnąłeś metę, przestałeś dźwigać krzyż, teraz on będzie Ciebie nosił. A oto kolejne poniżenie: obnażają Cie wobec wszystkich, zdzierając z przemocą Twoje szaty, przyklejone do Twoich ran i ponawiając okrutne bóle. Wielu cieszyłoby się, słysząc Twój krzyk i wzywanie litości. Ale Ty nic nie powiedziałeś, żadnego narzekania: prosiłeś jedynie Ojca, który dawał Ci siłę do znoszenia bólu.
C Przebacz nam Panie !
W Przebacz nam Panie !
C  Gdy obejmujemy w posiadanie dobra materialne, zamiast się nimi dzielić
W Przebacz nam Panie !
C Gdy spowodowaliśmy zgorszenie i zły przykład
W Przebacz nam Panie !
W Obnaż mnie Panie, z tego wszystkiego, co mi daje świat; obnaż mnie ze starego człowieka, obnaż mnie z grzechu; uczyń mnie nowym człowiekiem; przyoblecz mnie Twoim światłem.
ŚPIEW

STACJA XI
JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Krzyż jest oparty o ziemię: rozciągają Cię na nim z otwartymi ramionami i z wielkim okrucieństwem, wielkimi gwoździami i młotkiem przedziurawiają Twoje ręce i stopy. Przebacz nam Panie. Człowiek, którego kochasz, umieszcza Cię na krzyżu: stworzenie, które darowałeś życie, odbiera je Tobie, poddając Cię okrutnym katuszom.
C Przebacz mi, Panie !
W Przebacz mi, Panie !
C Ponieważ ukrzyżowałem Cię moimi grzechami
W Przebacz mi, Panie !
C Ponieważ ukrzyżowałem Cię w moich braciach
W Przebacz mi, Panie !
W Również ja jestem przygwożdżony do mojego krzyża, nawet, jeśli nie mogę go porównywać z Twoim krzyżem, a moje cierpienia nie są takie same, jak Twoje. Przyjmij mój krzyż, przyjmij go dla zbawienia wielu dusz, dla dobra wielu braci. Obdarz mnie jeszcze cierpieniem, abym zjednoczył się z Twoim cierpieniem.
ŚPIEW

STACJA XII
JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L  Oto jesteś Panie, przybity do krzyża. Ludzie osiągnęli swój cel: skazanie Ciebie na śmierć. I śmierć na krzyżu, jak zwykły złoczyńca. Z wysoka patrzysz na swoich oprawców, przyciągasz ich do siebie i nazywasz ich braćmi. Nie ma nienawiści, żalu, a jedynie przebaczenie: „Ojcze, przebacz im”.
C Męko Chrystusa, pociesz mnie !
W Męko Chrystusa, pociesz mnie !
C Śmierci Chrystusa, uwolnij mnie !
W Pamiętaj o mnie Panie, w Twoim królestwie !
W Panie, umarłeś za mnie na krzyżu. A ja nadal nie chcę tego zrozumieć. Nadal Cię obrażam i usuwam Cię, ponieważ przeszkadzasz mojemu sposobowi życia. Pomóż mi Panie już więcej nie grzeszyć i być godnym Twojego przebaczenia.
ŚPIEW

STACJA XIII
JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Teraz wszystko się skończyło. Zdejmują Cię z krzyża. Zwracają Cię Mamie, która przyjmuje Cię na ramiona. Biedna Mama, jakże przeszywający ból !
C Ciało Chrystusa, zbaw mnie !
W Ciało Chrystusa, zbaw mnie !
C Krwi Chrystusa, uświęć mnie !
W Krwi Chrystusa, uświęć mnie !
C W godzinie mojej śmierci, powołaj mnie do siebie !
W W godzinie mojej śmierci, powołaj mnie do siebie !
W Przebacz mi, Panie i przytul mnie do Twego serca. Dziękuję Ci za to, że dałeś mi za matkę Twoją Mamę. Również Ty, Maryjo, pozwól mi odczuć Twoją miłość i bądź ze mną każdego dnia mojego życia.
ŚPIEW

STACJA XIV
JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU

C Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie
W  Żeś przez krzyż i mękę swoją świat okupić raczył
L Oto Jezus wewnątrz grobu. Z Tobą poniosłeś Twoje bóle, całą naszą podłość, śmierć. Zniszcz to wszystko i obdarz nas nowym sercem.
C Jezu zbaw nas !
W Jezu zbaw nas !
C Zbawienie tych, którzy Tobie ufają
W Jezu zbaw nas !
C  Nasze życie i zmartwychwstanie
W Jezu zbaw nas !
W Wielki kamień przemieścił się, światło wypełniło grób, Twoje ciało Panie odzyskuje życie. Ty zwyciężyłeś śmierć, pokonałeś zło, zwyciężyłeś cierpienie. Ty dałeś nam światło, życie, miłość.
ŚPIEW

MODLITWA KOŃCOWA
L Męka Jezusa nie jest zakończona, On nadal cierpi w cierpiącej ludzkości z powodu grzechu i niesprawiedliwości. Dzisiaj my jesteśmy Jego Kościołem, członkami Jego Mistycznego Ciała, i „powinniśmy kontemplować w nas Jego Mękę”, dla odkupienia świata, niosąc w naszym sercu i w naszym ciele cierpienia wszystkich ludzi. Śmierć Jezusa nie jest końcem, ale otwiera się na Zmartwychwstanie: nasze Zycie jest oświetlone nadzieją, że my i cały świat z nami będziemy przemienieni, aby uczestniczyć w chwalebnym życiu zmartwychwstałego Pana.
C Ty, który ukochałeś Ojca aż po ofiarę krzyża
W Pomóż nam kochać Boga z całego serca, pełniąc Jego wolę.
C Ty, który oddałeś za nas życie
W Pomóż nam każdego dnia darować nasze życie braciom.
C Ty, który nas zbawiłeś umierając na krzyżu
W Uczyń nas odważnymi głosicielami Twojej Ewangelii Zbawienia
ŚPIEW