czwartek, 7 czerwca 2012

Wola Boża


Wielu ludzi często mnie pytało, dlaczego Pan mnie nie uzdrowił w jednym z wielu sanktuariów, które odwiedziłem podczas „podróży ze świadectwami”. Miałem bowiem możliwość udać się do Lourdes, Loreto, Medjugorie, Pompejów, San Giovanni Rotondo, Asyżu. Lecz, od kiedy otrzymałem łaskę Ducha Świętego, już nigdy nie prosiłem o łaskę uzdrowienia fizycznego, lecz jedynie i zawsze o wypełnianie Woli Bożej.
         Pan wie, co jest dla mnie dobre; tak, mógłby uczynić dla mnie cud, w jakimkolwiek momencie, ale tego nie chce. Kto wie, czy gdyby uzdrowił mnie cieleśnie, czy nie mógłbym zachorować na duchu? A Bóg nie chce tego dla mnie, lecz potrafi użyć mej ofiary dla zbawienia wielu dusz, dla przebaczenia grzechów.
         On zna moją słabość i woli pozostawić mnie w moim położeniu, ponieważ więcej mogę zrobić w łóżku, niż chodząc po ulicach tego świata. Uzdrowić mnie fizycznie! Pewnie, byłoby to coś wielkiego, i kto wie, ilu ciekawskich ludzi przyszłoby mnie odwiedzić, ale potem, z czasem zapomnieliby o mnie oraz o cudzie, a ja wróciłbym do normalnego i banalnego życia.
         Ludzie natomiast pojmują prawdziwe przesłanie uśmiechu chorego człowieka. Który pokazuje, że Pan czyni go szczęśliwym także w cierpieniu potrafi dotknąć dogłębnie serca człowieka, dając każdemu potwierdzenie, że Pan jest naprawdę, gdyż tylko On może przemienić w chorym cierpienie w radość, tylko On potrafi sprawić, że uśmiechasz się w bólu. Oto więc największy cud: sprawienie, że jestem użyteczny dla innych.
Wystarczy mi jedynie uzdrowienie duchowe, gdyż daje mi ono pokój, radość, pogodę ducha i wiele siły do świadczenia innym o Panu : Uwielbiajmy i dziękujmy Bogu, aby mógł nas pocałować Swoją Wolą: jej podporządkowani zdołamy trwać w komunii z Nim, aby znaleźć otwarte bramy Nieba.
[Sulle Ali della Croce, Nino Baglieri e… tanta voglia di correre, G. Ruta (red.), tłum. ks. Adam Popławski SDB, ELLEDICI Torino 2008, s. 124-125.]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz